piątek, 31 sierpnia 2012

życie polega na wyborach

Koniec wakacji. ;/ W sumie to cały czas ich nie czuje i wgl nie czułam. Ale miło je wspominam: Rawicz z Wojciechem, wypady nad Zalew z Marcinem, spędzone z nim całe popołodnia, a nawet dnie. ;D Zakończenia wakacji będzie spektakularne (oo tak <3). Już jutro dożynki w Sółowie z Marcinem, Dawidem i całą nieznaną resztą. ;D W niedziele.. wraca, wracaa Daaaria, i jeszcze otwarcie planu i mecz siatkówki i nogi z Marcinem. ;D Ostatni weekend wakacji zapowiada się zajebisty i taki będzie. <3 Poniedziałek na rozpoczęcie trzeba zapierdalać, a nawet nie wiem na która, pewnie jak większość ludzi od nas. ;D Od wtorku zaczynamy III klasę i trzeba się brać się za nauke (don't like ;<) Eh, ehh. Ja chce jeszcze wakacji. tia, nie tylko ja. ;D Juz ponad 3 miesące z Marcinem, no i to tyle na dzisiaj. <3  

http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=CdXesX6mYUE

Grzyweczkaaa. ;D 
Twoja ręka na moim kolanie, moja ręka na Twojej twarzy. Tak dla równowagi, bejbe :D 



poniedziałek, 23 lipca 2012

Egoista mi do szczęścia nie potrzebny

"Impra do rana, w prawej lech w lewej zioło. czego więcej trzeba, tylko Ciebie skarbie. FaZa do ranaaa." - i nawet te słowa mnie już nie doluja, po prostu.. przestało mi zależeć. 




Pierwsze spojrzenia, uśmiechy, pierwsze zdania, wymiana numerów, pierwsze sms, spotkania pierwsze motyle w brzuchu, pierwsze kilku godzinne rozmowy, pierwsze bicie serca, pierwsze nie przespane noce, pierwsze pocałunki, Pierwsza miłość, pierwsze rozstanie.


W poniedziałek "Step up 4"  i zaakupy z Marcinem i Dawidem. ;D
W tygodzniu Rawicz z Ewą i Szymkiem. ;D
Niedziela festyn z Głupkami i rodzina. ;D
Za jakiś czas do Łodzi z Aśka i Mieetkiem. ;D 


-Czy można kochać i nienawidzić tę samą osobę? 
- Można. Ale szybko gubisz się między 'wypierdalaj', a 'błagam, wróć'.



Aktualnie skręcona kostka, bolący kręgosłup i głowa... -_-  
walczyłam ze schodami.. wygrały. ^^









-Dałbyś jej 2 szansę?
-Tak.
-Ale przecież tak bardzo Cię zraniła..
-Tak to prawda, ale jest jeszcze coś.
-Co takiego?
-Kocham ją. Kocham ją tak bardzo,że dałbym wsadzić sobie sztylet w serce po raz drugi dla chociażby kilku chwil.

niedziela, 15 lipca 2012

tak trudno jest teraz pisać o uczuciach.

Wszystko jest okej, tylko w szczegółach tkwi beznadzieja...
 Z Marcinem sie układa, ale pozostale sprawy sie zaczynaja jebać, a mianowicie.. wracaja stare wspomnienia, z Wojtkiem, ale nie ma szans żebyśmy znów byli razem. -_-
Myślałam o zerwaniu z Marcinem, ale później jebłam się w ten głupi łeb. ;/
Malowanie pokoju zakończone w zeszłym tygodniu.  ;D 
Szykuje sie festyn z kochanym Marcinem. <3 
Potem Syli urodzinki i znów Raawicz. <3 

Słooodziak. <3 

 Kilak dni w Rawiczu postawiło mnie na nogi psychicznie, bo fizycznie bywało różnie. ;D




Proszę Cię tylko o jedno - nigdy nie zmieniaj numeru telefonu . Kiedyś, tuż przed śmiercią wybiorę Twoje imię z książki telefoniczej i nacisnę zieloną słuchawkę. A po Twoim 'słucham? ' powiem Ci wszystko, obiecuję. Powiem Ci jak na prawdę było, jak bardzo Cię kochałam, i dlaczego nigdy o tym nie mówiłam. Powiem Ci też, że poświęciłam całe swoje szczęście dla Twojego dobra - zwyczajnie usuwając się z drogi.




Daaria, i Baartuś. ;D 

Po wycieczce klasowej pod namioty sa wspomnienia. ;D
To nic, ze burza w nocy była i wgl, ale dało się pić. ;D 


Skąd obojetność, która każe mi stać, kiedy chciałbym pobiec za tobą. <3 


I to chyba na tyle, do zobaczenia za jakiś czas. ;*


 Sobota - Do góry łeb. 

sobota, 16 czerwca 2012

zacisnelam powieki żeby być niewidzialną.

me. friends. sun. 30 °C. drink. party. holiday. NOW!
 13 dni i waaakacje.! <3  
poniedziałek i wtorek biwak z klasą IId. tak, tak, tak. ;D 
od ostatniej notki dużo się pozmieniało. Jeszcze się chyba po tym nie pozbierałam. Ale damy radę. Więc tak.. Wojtek ze mną zerwał, teraz już rozmawiamy normalnie, tzn na tyle normalnie na ile się da. Dałam u popalić, nie ma co. Mało co go nie pobili. głupie to było, no ale cóż czasu nie cofniesz. Czy żałuję.?! Cholernie. Ale jeśli w późniejszym czasie mieliśmy bardziej cierpieć, to dobrze, ale to się tak skończyło. Mam zajebiste wspomnienia, i NIKT mi ich nie zabierze. tak, tak, tak.  5 miesięcy byliśmy razem. prawie pół roku, ale związku nie liczy się na czas, tylko na uczucie. To chyba tyle o Wojtku. 
 Daria już się prawie nie odzywa, tak samo Natan. Pff nie to nie. ;D 
Teraz moje życia powoli wraca do normy, bo mam kogoś kto mi pomoże. od zerwania z Wojtkiem jakoś tak zaczęłam być z Marcinem. Więc jest okej 
 A co do namiotów, to będzie grubo. ;D Poniedziałek o 7 pobudka, bo o 9 jedziemy z Jaremową na śniadanko do Marcina. Tia. ;D 
Od wczoraj tak nie wszystko boli. ;/ Przepuchlina mi wyszła i dupa. ;/ Auu. ;( Ale nic damy radę. 
Jutro na meczyk jedziemy do Miecia. ;D 
Wczorajszy wieczór w Rawiczu, matko. Jak ja dawno z nimi nie piłam. ;D 


You were love of my life !

środa, 25 kwietnia 2012

Ostatni dzień wolność. ;/ Szybko ten czas leci, nie ma co. Wojtuś na tydzień wyjeżdża. ;/ Będę tęsknic. ;( Ale to nic damy radę. Planów na dzisiaj nie ma, tylko angielski i geografia. Padam, mam dość. Jezu, co się dzieje. Cały czas się z rodzicami kłócę, padam. ;/ Potrzebuje takiej małej, maleńkiej przerwy, tak na kilka dni. Nie chce i się nic pisać, lecę. Papa. <3


Szepnij mi do ucha, że jestem ta, na którą czekałeś. <3

wtorek, 24 kwietnia 2012

Jest lepiej, znacznie lepiej. Luzik. 3 dni w domu. ;D Wczoraj Wojtek i Natan był, dzisiaj tez wpadają. ;* Uwielbiam czas z nimi. ;D Szkoła, masakra i nic po za tym. Mamusia ocenki widziała. ;/ Uuu. ;( Źle było, ale to nic. Zaczynamy korepetycje z angielskiego. Dzięki Sowa. ;D Dzisiejszy dzień mnie rozwalił. Pobdka z samego rana, dzięki Czika. ;/ Potem robiłam obiadek i poszłam po Dawidka. Maciej z przedszkola przyszedł do mnie. A aktualnie zakuwam angielskim i czekam na kochanych głupków. ;D

 to co teraz wydaję się nam trudne - kiedyś będzie tylko wspomnieniem, które zatrze się gdzieś w pamięci przypominając o sobie co jakiś czas przy lampce wina w mroźne wieczory. może kiedyś, to co dziś dzieję się w moim sercu będzie tylko małym draśnięciem, które przypudruję czyimś uśmiechem i ramionami. może kiedyś będę szczęśliwa nawet kiedy za oknem będzie prószył śnieg, a w szafce zabraknie mojej ulubionej kawy.



Hans Solo - Dopóki jestem.

piątek, 20 kwietnia 2012


Otworzyłam okno, poczułam powiew wiatru na twarzy...
Usiadłam na parapecie...
Myślałam o nim, i o tym co nas łączyło...
No właśnie, łączyło...
Te słowa huczały w mojej głowie...
Chciałam go znów przytulić, pocałować, powiedzieć mu Kocham Cię...
Ale nie mogłam...
Dlaczego?
Bo on nie był już mój...
Był mojej najlepszej przyjaciółki...
Najlepszej?
Najlepsza przyjaciółka, nie odebrałaby mi chłopaka...
Moje życie straciło sens, gdy zobaczyłam ich razem...
Ona go przytulała, on na nią popatrzył, i się pocałowali...
Na to wspomnienie łzy spływały mi po policzkach...
Poszłam do łazienki i napuściłam do wanny wodę...
Dzwonek telefonu...
To ONA...
Jeszcze niedawno moja najlepsza przyjaciółka, dzwoni co chwilkę...
Ktoś wali do moich drzwi...
To ON...
Jeszcze niedawno mój chłopak...
Ale ja to ignoruję...
Biorę do ręki żyletkę i wycinam kolejne znaki na rękach...
Wracam do łazienki...
Wanna już pełna, zakręcam kran...
Wchodzę do wanny w ubraniach...
Widzę jak woda staje się czerwona, od mojej krwi...
Nagle, słyszę trzask...
Ktoś wyważył drzwi wejściowe...
Teraz ktoś biega po całym domu, krzyczy moje imię...
I nagle walenie do drzwi z łazienki...
Ktoś coś rozpaczliwie krzyczy...
Ale ja nie zwracam uwagi na to wszystko...
Myślę kiedy odejdę...
Ta śmierć nie boli, życie boli bardziej...
Powoli, powolutku odchodzę...
Czuję, ktoś wyciąga mnie z wanny pełnej wody zabarwionej moją krwią...
To ostatnie co odczuwam...
Moje ciało drętwieje...
A ja?
Ja umieram...